piątek, 30 listopada 2018

Rozdział 12

    Już od tygodnia nie widziała się z chłopakiem. To on był w pracy, to ona miała jazdę ze studiami. Zapowiadało się tak pięknie, a tu już na samym początku taka rozłąka. Niby często ze sobą rozmawiają, ale to nie to samo. Przez te ostatnie dni chodzi ponura. Tak by chciała się do niego przytulić, pogadać normalnie, ale się nie da. Dzisiaj ma służbę, więc cały dzień z głowy. Jutro ona od rana do wieczora na uczelni. Nie mogą coś się zgrać.
Poszła do Ani, bo z nią też się długo nie widziała. Zapukała do drzwi jej pokoju i po chwili usłyszała "proszę". Weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi.
- Hej. - przywitała się
Przyjaciółka siedziała na fotelu przy biurku i pisała coś w zeszycie.
- O hej. - odwróciła się w jej stronę i szeroko uśmiechnęła - Zaraz kończę.
Usiadła na łóżku i oglądała zdjęcia powieszone nad biurkiem. Na niektórych były razem.
- Nie u Tomka? - przerwała ciszę
- Nie, mam trochę do nauki, a on musiał załatwić coś tam z bratem. A ty co? Nie u Michałka? - poruszała brwiami
- A weź mi nawet nie mów. - westchnęła i rozłożyła się na łóżku - Nie widziałam się z nim przez tydzień, bo on pracuje, albo ja mam naukę. Tak cholernie za nim tęsknię.
- To urwij się jutro ze studiów i do niego pojedź.
- Nie mogę. - jęknęła - Poniedziałki są najgorsze i na wszystkim muszę być.
- No to wtorek.
- Do wtorku tak daleko. A ja tak cierpię.
- Nic na to nie poradzę. A właśnie, jak tam z jego żoną? Coś pytałaś?
- Byłą żoną. - burknęła - Tak, zdradziła go. Byli małżeństwem aż 4 miesiące, czaisz? I już jej nie kocha.
- Sporo doświadczenia ma jak na swoje lata. - zamknęła zeszyt i usiadła koło niej - Jesteś szczęśliwa?
- I to jak. - uśmiechnęła się - Jest wspaniałym facetem.
- Masz w końcu jakieś jego zdjęcie, ale takie normalne, a nie że i tak nic nie widać?
- A niby skąd? Nie widziałam się z nim od tamtej niedzieli.
- No nie wiem, może Ci jakieś wysłał?
- Taaaa. On i zdjęcie. - zaczęła się śmiać.- Dobre.
Zaczął dzwonić jej telefon. Na ekranie pojawiło się imię jej ukochanego.
- Michał dzwoni. - oznajmiła i odebrała.
Dała od razu na tryb głośnomówiący. Chociaż tak jej kuzynka go pozna.
- Cześć Misiek! - przywitała się radośnie
- Cześć młoda.- usłyszała jego spokojny głos - Co tam u Ciebie?
- A właśnie jestem u Ani.
- Cześć Michał. - krzyknęła przyjaciółka
- Yyyy cześć.- zaśmiał się - Co porabiacie?
- Nic ciekawego. Siedzimy i plotkujemy, jak to baby. A ty?
- No tak. Ja właśnie wróciłem z obiadu i leżę sobie wygodnie. Dobrze, że dzisiaj niedziela i komendant nie będzie się darł, że w pokoju siedzę o tej godzinie.
- Taki to pożyje. - westchnęła - Pójdzie do pracy, zje pyszny obiadek, poleży sobie, będzie się obijał i tak cały dzień.
- Ej, wypraszam sobie.- powiedział poważnie - Już dzisiaj byłem na jednym wyjeździe.
- Jestem z Ciebie taaaaka dumna Michałku. - zachichotała
Po jego stronie rozległ się alarm.
- Jedziesz? - zapytała
- Nie, to dla Mana. Ja dzisiaj jeżdżę na Scani. - oznajmił - Ty jutro cały dzień na studiach?
- Niestety. - jęknęła
- Cholera. - mruknął - Czyli kończysz o 17.30, tak?
- Tak.
- Przyjechałbym po Ciebie, ale po pracy mam trening i kończę koło 17, więc bym nie zdążył.
- No trudno. To zostaje nam wtorek. Ja mam wolne, więc zaraz po Twojej pracy mogę być u Ciebie.
- Mhm. Albo. - zatrzymał się
- Albo co? - powoli się denerwowała
Jeżeli znowu coś jest, że nie mogą się spotkać, to coś ją trafi. Już wystarczająco długo go nie widziała.
- Albo wezmę urlop na żądanie i będziemy mieć dla siebie cały dzień. - powiedział zadowolony
- Nie kuś, nie kuś. - była zadowolona
Znowu dobiegł ich alarm.
- Teraz już jadę. - oznajmił - Muszę kończyć.
- Okej. Uważaj na siebie.
- Yhym, pa
- Wyślij mi jaką fotkę, najlepiej Twoją. Paaa
Nie usłyszała żadnej odpowiedzi, bo już się rozłączył. Zadowolona popatrzyła na przyjaciółkę, która wpatrywała się w nią z szerokim uśmiechem.
- On jest słodki! - pisnęła
- No wiem.
- I jeszcze chce wziąć wolne specjalnie dla Ciebie. To już jest miłość, jak nic. Kiedy go poznam?
- Oj stara nie wiem. Na razie ja sama muszę się kiedyś z nim spotkać. - zaśmiała się - Daj mi jeszcze trochę czasu. Ale obiecuję, że będziesz pierwszą osobą, która go pozna.
- Dobra, dobra. Jak tam praca magisterska?
No i zaczął się niekończący temat. Obie narzekały i dobrze się rozumiały, bo jedna i druga bronią się za niedługo. Jak dobrze spotkać się z osobą, która Cię tak dobrze rozumie. W pewnym momencie przyszła jej wiadomość. Zdjęcie od Michała. Podekscytowana przybliżyła się do przyjaciółki i otworzyła je. Ku jej zdziwieniu zobaczyła spory plac objęty płomieniami.
- Ładny troll. - zaśmiała się Ania
- Ale zdjęcie wysłał? Wysłał.
- A bo mnie to tam interesuje co się pali. Interesuje mnie jak wygląda, a nie! - skrzyżowała ręce na piersi
- Widzisz, my strażacy mamy inne priorytety. - klepnęła ją w nogę - Jeszcze się na niego napatrzysz. Mam nadzieję, że chłopcy się polubią i często będziemy chodzić na podwójne randki.
- Noo, byłoby ekstra! - ożywiła się - A ma jakieś zainteresowania? Będzie miał o czym rozmawiać z Tomkiem?
- Jego największą pasją jest jeździectwo. - zaczęła
- No co ty?! Ma swojego konia?
- Tak.
To chyba wie, kto będzie z nim gawędził. Ania od zawsze uwielbiała konie. W dzieciństwie chodziła do pobliskiego rolnika, który miał kilka koni. Opiekowała się nimi, a on za to pozwalał na nich jeździć. Czasami zabierała ją ze sobą i razem zajmowały się zwierzakami. Niestety coś potoczyło się nie tak i nie było możliwe, żeby dalej tam chodziła i od tamtego czasu już nie jeździła. Ale miłość została do teraz.
- Już lubię twojego faceta. - uśmiechnęła się
Przyszła kolejna wiadomość, też zdjęcie. Gotowa na partię kolejnych "raportów" z akcji otworzyła je. Jednak ukazało jej się oblicze chłopaka a dokładnie jego oczy, bo reszta twarzy była schowana na kominiarką. Zahipnotyzowały ją te cudowne niebieskie oczy. Było po nich widać, że się uśmiecha.
- Paaaaatrz! - pisnęła i pokazała przyjaciółce
- Łooo, ale ma oczyska. - przyglądała się - Z oczu wydaje się przystojny. - zaśmiała się
- Oj jest. - rozmarzyła się
Od razu je pobrała i ustawiła na tapetę. Idealne. Teraz już wszędzie będzie miała go ze sobą.
     Wróciła do domu i wzięła się za naukę. Wytrzyma jeszcze te dwa tygodnie i będzie wolna. Jednak przerwała jej syrena. Zastanawiała się czy iść, czy nie. Ale myśl, że może spotkać tam Michała szybko pomogła podjąć jej decyzję. Zebrała się szybko i razem z bratem pobiegli do remizy. Mieli zgłoszenie o pożarze traw. Nazbierał się cały skład i po 2 minutach byli już gotowi do wyjazdu. Siedziała w wozie i wyczekiwała zgłoszenia, że państwówka jedzie, ale na razie cisza. Chce go tylko chociaż zobaczyć. Dojechali na miejsce i zobaczyli spory plac objęty pożarem. Dowódca zgłosił od razu, że potrzebują wsparcia. W odpowiedzi dostali, że zaraz na miejscu powinna być państwówka. Zadowoliła ją ta wiadomość i od razu miała więcej siły do działania. Wyskoczyła z wozu i brała się do rozwijania szybkiego natarcia wraz z Robertem. Pozostali chłopcy wzięli tłumice. Złapała za prądownice i strumienie wody kierowała w stronę płomieni. Było gorąco. Dobrze, że Robert trzyma jej węża i jest jej lżej. Na niego zawsze może liczyć. Usłyszała dźwięki syren wozu strażackiego. Są niedaleko. Odwróciła się zaciekawiona i ujrzała Mana. Rozczarowała się. No tak, jakby to było że mogą się spotkać... Dlaczego nie Scania? Tylko ten Man... Podjechali od drugiej strony i tam zaczęli działać. Ciągle miała nadzieję, że może z kimś się zamienił i przyjechał. Wypatrywała go, ale byli za daleko, żeby można było kogoś rozpoznać.
Po skończonej akcji podjechali do państwówki. Serce biło jej jak szalone na myśl, że może go zobaczyć. Opuścili swój wóz i podeszli do nich. Podała rękę trzem strażakom i żaden z nich to Michał. Musi być jeszcze jeden. Po chwili zza wozu wyłonił się ostatni członek załogi. Uśmiechnęła się do niego, gdy na nią popatrzył. Zadowolona podała mu rękę, a on ją uścisnął.
- Cześć Seweryn. - przywitała się
Pamięta go z kursu. Wiecznie z czegoś razem się śmiali i odwalali różne akcje. Bardzo miły i radosny człowiek. Mimo to było jej smutno, że nie zobaczyła Michała. I nagle poczuła na niego jakąś złość. Że to on nic nie zrobił, żeby mogli się spotkać. Odechciało jej się wszystkiego.
Ułożyła się wygodnie na łóżku i oglądała telewizor. Wiedziała, że nauka nie ma sensu, bo i tak nie może się skupić i tylko będzie się męczyła. Zaczął dzwonić jej telefon. Michał. Niechętnie go odebrała.
- Hej strażaczko! - usłyszała jego wesoły głos - Byłaś na akcji?
- Byłam. - powiedziała ponuro '
- I jak było?
- Spoko. - mruknęła
Nastała cisza. Jej się nie chciało rozmawiać, a on nie wiedział o co chodzi.
- Chyba nie masz ochoty ze mną rozmawiać. - westchnął
- Jestem po prostu zmęczona i chce mi się spać.
- Okej. W takim razie miłych snów. Pa.
Nie zdążyła nic powiedział, bo już się rozłączył. No i dobrze. Z drugiej strony potraktowała go trochę niefajnie. Przypomniała sobie jego smutny głos jak się z nią żegnał. Zaczęły dopadać ją wyrzuty sumienia. Co on właściwie jej takiego zrobił? Myślała czy nie napisać sms. Ale co w nim napisać? A może nie jest na nią zły, tylko był smutny, że nie mogą rozmawiać, bo ona chce spać? Nie, raczej jest zły. Czuła się strasznie. Wybrała jego numer i przyłożyła telefon do ucha. Cisza, nie odebrał. Próbuje jeszcze raz. Ten sam efekt. Czyli jest na nią wkurzony. Teraz już z podłym samopoczuciem poszła się myć.
Wykąpana położyła i wzięła telefon. żadnej odpowiedzi.  Co ona najlepszego narobiła? Z taką myślą próbowała zasnąć, ale przed oczami ciągle miała smutnego chłopaka. Jej mózg zlitował się po jakiejś godzinie i dopiero wtedy poddała się w objęcia snu.
      Obudziła z beznadziejnym humorem. Nie miała ochoty na nic. No ale musi iść na studia, to już końcówka. Z resztą młody dzisiaj z nią jedzie i nie może zostawić go na lodzie. Miała wiadomość. Przepraszam, że nie odebrałem, ale byłem na akcji i dopiero wróciłem, bo paliła się stodoła ze słomą. Coś się stało młoda? :D Popatrzyła na godzinę, o której ją dostała. 00.02. Czyli nie był na nią zły. Od razu poczuła się lepiej. Nic takiego, po prostu jednak chciałam porozmawiać. Nie widziałam twojego smsa, bo spałam xD Miłego dnia <3
Musi mu pokazać, że jednak to było tylko zmęczenie i nie jego wina.
Nawet na studiach czuła się dobrze. Ale jej humor pojawił się po pierwszym wykładzie, kiedy oznajmiono im, że zajęcia mają tylko do 12. Miała już w głowie plan. Wróci do domu, będzie miała chwilę dla siebie i później pojedzie na Michała trening. Zrobi mu taką niespodziankę.
        W domu była o 14. Miała sporo czasu, bo on trening zaczyna o 15.30. Poduczyła się coś trochę na obronę i już nagle była 15. Zrobiła sobie dwa warkoczyki. Uwielbia tą fryzurę, bo jest wygodna i włosy jej nie przeszkadzają. Wszyscy jej mówią, że tak wygląda słodko i na 20 lat. A Michałowi nie wstydzi się tak pokazać, bo widział już ją w gorszym stanie podczas pożaru. Nie wiedziała jak ma się ubrać. Po dłuższym namyśle wyciągnęła czarne spodnie i szarą bluzę. Wygodnie, ale nawet wygląda.
Nie wiedziała dokładnie gdzie on ma te treningi. Kiedyś coś wspominał i poszperała w internecie. Znalazła jedno miejsce i wydawało jej się, że to tam. Jechała z nawigacją, bo nie zna się na tamtych wioskach. Miała jakieś 20 minut drogi, więc nie daleko. Udało jej się trafić za pierwszym razem. Był to duży kompleks. Była tam restauracja, jakiś chyba nieduży motel, no i stajnie. Nie wiedziała gdzie ma iść. Przed wejściem stały jakieś dwie dziewczyny. Miały na sobie byle jakie ciuchy i wyższe buty, więc zapewne one jeżdżą na koniach. Podeszła do nich niepewnie. Były gdzieś z wieku Roberta.
- Cześć. - zaczęła - Szukam Michała. Nie wiecie może gdzie mogę go znaleźć?
- Strażaka? - uśmiechnęła się jedna
- Tak.
Obie popatrzyły się na siebie.
- Jeździ teraz. Będziesz musiała przejść przez ten budynek i na dworze skręcić w prawo. I tam on też powinien być. Serio do niego przyjechałaś?
- Tak. - nie wiedziała o co chodzi - A coś nie tak?
- No bo Michał nie przepada za gośćmi tutaj. Kiedyś ktoś przyjechał kilka razy, ale on się wkurzał i w ogóle. Lubi spokój.
- Dzięki. - uśmiechnęła się blado i ruszyła przed siebie
Serio tak jest? Teraz zastanawia się, czy dobrze zrobiła. Ale jak tu jest, to chociaż zobaczy go na swym rumaku. Najwyżej będzie to pierwszy i ostatni raz. Dotarła na miejsce i ujrzała kilka koni, które chodziły po trawie. Ktoś jeździł na koniu w dużej zagrodzie w kształcie koła. Mignęła jej twarz osoby dosiadającej. Był to Michał. Poważny, ale radosny. Skupiony trzymał lejce i swobodnie podskakiwał w siodle. Na głowie miał czarny toczek, ciemnoszarą bluzę i czarne spodnie dresowe. Wyglądał świetnie. Niepewnie podeszła do ogrodzenia i przyglądała się jego jeździe. Wyciągnęła telefon i zrobiła kilka zdjęć, żeby mieć dowód jego pasji, a przy okazji jego zdjęcia. Kilka wyszło naprawdę dobrze. Kątem oka dostrzegła, że tamte dziewczyny jej się przyglądają. Ale skupiła się na chłopaku. Obserwowała każdy jego  ruch. Dostrzegła, że każdy najmniejszy jego nacisk czy ruch powoduje reakcję konia i zmianę pozycji. Gdyby tak się nie dopatrywała, wyglądałoby to że on sobie normalnie siedzi, a koń pędzi. A tu najmniejszy szczegół ma znaczenie. Ale to piękne. Zakochała się w tym. Jeszcze to skupienie Michała. Musi to być spory wysiłek. Chyba dostrzegł ją kątem oka, ale dalej jechał. Mogłaby tak go oglądać cały dzień. Nagle zaczął zwalniać i spokojnym krokiem podjechał do niej z uśmiechem. Był dość wysoko nad nią.
- Hej. - przywitał się radośnie - Cóż za niespodzianka.
- Hej. - uśmiechnęła się szeroko - Mogę stanąć na tej belce? - wskazała na grubą belkę, która była dolną z dwóch barierek drewnianego ogrodzenia.
Chciała być wyżej i bliżej niego.
- Tak.
Szybko się wspięła i podparła o górną barierkę. Pochylił się lekko i złączył ich wargi w długim buziaku.
- Matko, jak ja tęskniłam! - popatrzyła na niego
- Ja bardziej. - puścił jej oczko
- Tak przystojnie wyglądasz. - uśmiechnęła się - A jeździsz super. Mogę pogłaskać?
- Jasne. - zaśmiał się
Przyłożyła dłoń do brązowej szyi konia. Delikatnie ją pogładziła i popatrzyła na Michała. Przyglądał jej się z uśmiechem.
- Wyglądasz tak słodko. - powiedział
Zarumieniła się.
- Cudowny jest. - oznajmiła - Jak jego właściciel.
- Dobra, dobra. - zaśmiał się - Dasz mi jeszcze z 10 min?
- Jasne. Mogłabym cię oglądać godzinami.
- Dobra, dawaj buziaka.
- A mogę zrobić ci kilka fotek?
- Po co ? - patrzył z rozbawieniem - Są lepsze rzeczy do fotografowania.
- Prooooooszę. - zrobiła oczy jak kot ze Shreka.
- No dobra. - westchnął
Zadowolona pocałowała go i odjechał.
Znowu mogła podziwiać jego jazdę. Zrobiła kilka naprawdę dobrych ujęć, ale i filmików też. Na koniec zrobił tak wspaniałą figurę, że była pod wrażeniem. Stała z szeroko otwartymi oczami. Szybko się otrząsnęła i skierowała na niego aparat, bo akurat jechał w jej stronę. Uśmiechnął się szeroko i dzięki temu ma  wspaniałe zdjęcie. Zatrzymał się i zsuną na ziemię. Przeszedł między belkami i staną przed nią.
- Chodź tu do mnie młoda. - wyciągnął ręce
Wtuliła się w niego. W końcu poczuła jego ciepło, jego zapach i ciało. Znowu czuła to bezpieczeństwo i radość.
- Boże, jak ja tyle wytrzymałem bez ciebie? - szepnął tuląc ją
- To był najgorszy tydzień w moim życiu. - westchnęła - Proszę już nigdy tak nie róbmy, proszę. Nawet jakbym miała przyjechać do Ciebie w środku nocy, to nie pozwolę, żebyśmy się tak długo nie widzieli.
- Dobrze. - pogładził ją po plecach - Zrobię wszytko, żeby to się nie powtórzyło.
Pocałowała go i wpatrywała w jego cudowne oczy.
- Jak ty wspaniale jeździsz!
- Czasem coś mi się uda. - zaśmiał się i ściągnął rękawiczkę z prawej dłoni, żeby zaraz splątać ich palce
Drugą złapał za lejce i ruszyli w stronę stajni.
- To jest takie piękne, jak ty nad nim panujesz. Jak najmniejszy ruch piętą czy palcem ma wielkie znaczenie. Wydaje się, że to nic trudnego i lekkiego, a wcale tak nie jest. Jesteś cały spocony, czyli nieźle musiałeś się namęczyć. Widać, że wiele lat na to poświęciłeś. To wasze zgranie i przywiązanie. Wie co oznacza każdy ruch. To nie łatwa sztuka. Podziwiam Cię Misiu.
- Chyba jeszcze nikt tego nigdy nie dostrzegł i nie powiedział mi tak wspaniałych słów. - uśmiechnął się - Ale serio są lepsi od mnie.
- Wiem, bo niektórzy robią tylko to przez cały czas. Ale dla mnie, to ty jesteś najlepszy na świecie.
- Dziękuję. Czekaj. - zatrzymał się - A może...
Zobaczyła jego szyderczy uśmiech.
- Chyba się boję...
- Chcesz się przejechać?
- Mogę?
- Jasne! - uśmiechnął się - Chodź.
- Ale ty jedziesz ze mną.
- No i może jeszcze frytki do tego. - zaśmiał się - Myślisz, że zmieścilibyśmy się w tym siodle?
- Jak się popieści, to się wszystko zmieści.
- Nie ma szans. Musiałbym inne siodło założyć, ale to nie dzisiaj. Może jutro?
- Z przyjemnością.
- Masz. - ściągnął toczek i założył jej. - Może trochę bardzo spocony, ale żeby potem nie było, że nie dbam o Twoje bezpieczeństwo.
Pokazał jej co i jak i po chwili siedziała już na Pimpku. Trzymała kurczowo wodze, bo ostatni raz jak siedziała na koniu miała z 8 lat. Uśmiechnięty chłopak cały czas szedł koło niej i trzymał zwierzę. W pewnym momencie puścił i szedł tak po prostu.
- Jadę sama? - uśmiechnęła się
- Dokładnie tak.
- Chyba zakochałam się w Pimpku. - westchnęła
- Mam być zazdrosny?
- No nie wiem... Spora konkurencja. - puściła mu oczko - I to dosłownie.
- Jak ja Cię kocham! - zaśmiał się i popatrzył na nią
Powiedział to. Powiedział te dwa najpiękniejsze słowa na świecie. Zrobiło jej się ciepło na sercu, a w brzuchu pojawiły motyle. Wzruszona uśmiechnęła się i patrzyła na niego.
- Ja Ciebie też. - szepnęła
Wpatrywali się w siebie. W te przepełnione miłością oczy. Nigdy nie czuła tak potężnego uczucia jak do niego. Czuła jak bombarduje ją potężną dawką miłości. Odwzajemniała to.  To jest ten jedyny. Mężczyzna na całe życie.
- Zrobisz mi zdjęcie? - przerwała tę ciszę
- Oczywiście.
Wyciągnęła telefon i podała mu go. Zatrzymali się i odszedł kilka kroków. Ustawił aparat, a ona szeroko się uśmiechnęła.
- A mogę się do niego przytulić ? - zapytała
- Jak się nie boisz. - poruszał brwiami
Szybko objęła szyję konia i przytuliła się. Szeroki uśmiech był dopełnieniem jej pozy.
- Ślicznie. - uśmiechnął się po chwili i opuścił aparat
Ześlizgnęła się z Pimpka, bo byli już przed stajnią. Poklepała go i pogładziła po pysku.
- Fajny jesteś Pimpuś.
Razem wyczyścili konia w jego boksie. Dali jeść i mogli jechać. Musiała jechać za chłopakiem, bo nie wiedziała jak z tej miejscowości dojechać do niego. Ale na szczęście droga była prosta i szybko dotarli.
Jak tylko weszli do mieszkania, to objęła rękoma jego szyję. Wpatrywała się w jego roześmiane oczy.
- Powtórzysz to co powiedziałeś? - szepnęła
- Ale co? - zmrużył oczy, bo nie wiedział o co chodzi
- Ty już wiesz co.
Objął ją w pasie i stali tak wpatrując się w siebie. Zdecydowanie to ten. Przy nim czuje się najlepiej, jak na swoim miejscu. Nikt tak na nią nie działa i nie patrzy na nią jak on.
- Kocham Cię. - wyszeptał po chwili
Uśmiechnęła się i złączyła ich wargi. W końcu mogła poczuć te namiętne pocałunki, które tak przyciągały ją do niego. Pragnęła tylko niego. Jej ciało znowu zwariowało i przechodziło przez nie mrowienie. Nie mogła się od niego oderwać, a on od niej. Nawet nie wie kiedy ich ciała zaczęły się stykać.
- Chyba częściej musimy się nie widzieć, żebyś mnie tak witała. - mruknął kiedy w końcu oderwali się od siebie
- O nie mój kochany. Zawsze mogę robić ci takie powitania, jeśli chcesz.
- Byłbym debilem, gdybym nie chciał. - pocałował ją w czoło - Zajmiesz się chwilę sobą? Poszedłbym szybko pod prysznic.
- Nie. - złapała go za bluzę - Nie musisz.
- Dobrze, to chociaż się przebiorę.
- Tylko szybko. - pogroziła mu palcem - Chcesz jakąś kawą albo herbatę?
- Kawkę, jeśli można.
Poszła do kuchni i wzięła się za przygotowanie napoi. Dopiero jest tu trzeci raz, a czuje się jak u siebie. Czekała na wodę i oparła się o blat. Wróciła pamięcią do tych wspaniałych dwóch słów. Ciągle słyszała jak je wypowiada. Uśmiechnęła się do siebie.
- Jadłaś coś? - podszedł do niej i dał buziaka w policzek
- Coś tam jadłam.
- Czyli jesteś głodna, z resztą ja też. - poklepał się po brzuchu - Na co masz ochotę ?
- Nie wiem. A ty?
- Makaron.
- O tak, makaron. - powiedziała rozmarzonym głosem
- Jak my się dobrze rozumiemy. - uśmiechnął się
- Fakt, nikt mnie nie rozumie jak ty. - skwitowała
     Siedzieli przytuleni przy telewizorze i przypomniała sobie o zdjęciach. Wyciągnęła telefon i weszła w galerię.
- Jaką ładną masz tapetę. - zaśmiał się
- Najprzystojniejszą na świecie.
Zaczęła oglądać zdjęcia. Jako pierwsze były te jak przytula się do Pimpka. Były mega. Zakochała się w  nich. Tak słodko wyglądała.
- Mega. - szepnęła
- O tak. Musisz mi je wysłać.
- Po co?
- Bo mam taki kaprys. - zaśmiał się
- To jak skończymy oglądać, ok?
Kiwnął głową i oglądali. Dalej Wszystkie były mega. A kompletnie ją oczarowały te, na których był on.
- Będę mogła z Tobą jeździć ? - zapytała
- Spodobało się ?
- I to jak.
- Pewnie kochanie.
- Jesteś cudowny.
Odwróciła się w jego stronę, a on syknął.
- Co jest? - zapytała
- Nic takiego. - uśmiechnął się - Trochę plecy mnie bolą.
- Michał, to nie jest nic takiego. Co się stało?
- Coś mi na budowie strzyknęło i tak pobolewa. Ale serio to nic.
- Kochanie. - położyła dłoń na jego policzku, a jego oczy się zaświeciły - To nie jest nic. Połączenie zawodu strażaka i budowlańca nie jest najlepsze. Oba zawody są bardzo obciążające i to nie jest dobre. Martwię się o ciebie Misiu i nie chcę, żeby coś Ci się stało. Może trzeba poszukać coś innego niż budowa?
- To miłe. - dał jej buziaka - Ale chyba trochę przesadzasz. A z resztą, nie wiem co bym mógł innego robić.
- Nie przesadzam Michał. - powiedziała twardo - Jest pełno zawodów, których możesz się podjąć.
- Na przykład?
- No nie wiem. Kominiarz. Mało ich, a pewnie z twoim doświadczeniem by cię przykęli. Albo... Mógłbyś być trenerem.
- Ja i trener. - zaśmiał się
- Tak. Nadajesz się. A wiem, że coraz więcej osób interesuje się jeździectwem, co oznacza większe zapotrzebowanie na trenerów.
- Daj spokój.
- Nie, to ty daj spokój. - prawie krzyknęła - Zajedziesz się, a ja martwię się o ciebie debilu.
- Dobrze, pomyślę. - westchnął
Zadowolona dała mu buziaka.
- Kładź się, to pomasuję ci te plecy.
     Leżała przed snem w swoim łóżku. Wyświetliła zjęcie Michała, na którym widać jak wspaniale są zgrani i to wielkie skupienie. Wysłała je Ani i dopisała "Jestem z niego taka dumna❤️".

1 komentarz:

  1. Łooo ale długi rozdział ideolo :D
    Kurcze ale fajnie że się tak kochaja *.* A wspólna jazda konno będzie taka romantyczna 😍 Czekam na dalsze losy pięknej pary strażaków 😍👌

    OdpowiedzUsuń