Obudziła się pełna energii i w dobrym humorze. Mimo to, że miała wolny dzień, to wyspana była już o 8. Wzięła telefon i szybko wystukała wiadomość Miłej pracy Misiu :* <3 Ale z łóżka jeszcze nie zamierzała się zwlekać. Włączyła wifi i po chwili rozlegały się dźwięki przychodzących powiadomień. Pierwsze co odczytała wiadomości od przyjaciółki.
- Woooow jakie mega zdjęcie!! *.* Ale słodki konik <3 Trochę inaczej go sobie wyobrażałam, ale jakiś najgorszy nie jest :P Nie w moim typie, ale zdecydowanie w Twoim :D Dobrze jeździ?
- I to jak! Nigdy nie widziałam czegoś piękniejszego! <3 Nawet ja się przejechałam :p - odpisała
Jako iż Ania nie była dostępna, to wyszła z ich konwersacji i zaczęła przeglądać Facebooka. Przywitało ją zdjęcie dodane przez Hugh Jackmana. Szeroko się uśmiechnęła na ten widok, bo uwielbia tego człowieka. Jak na swoje lata jest nadal bardzo przystojny, a do tego wspaniałym aktorem. Chyba widziała już wszystkie z nim filmy. Od razu zostawiła serduszko.
Dziękuję Młoda :) co to się stało, że już nie śpisz? Wyskoczyło jej to w prostokątnym okienku. Przyzwyczaiła się, że mówi do niej Młoda i nawet jej się to podoba. Jej własna ksywka, którą wypowiada z miłością. Jak ona do niego Misiek, tak on do niej Młoda.
Bo już się wyspałam :D a Tobie jak minęła nocka? :3
Przewijała wiadomość na tablicy i nic ciekawego nie znalazła. Wyłączyła internet i odłożyła telefon. Wpatrywała się w sufit i wyobrażała sobie, co teraz robi chłopak. Usłyszała, że przyszła jej wiadomość.
Bardzo dobrze. W końcu się wyspałem. Właśnie nam powiedzieli, że kończymy o 14.
To ostatnie zdanie chyba ucieszyło ją najbardziej. Będzie mogła szybciej do niego pojechać i spędzą razem więcej czasu. Zawsze ją to wkurzało, że faceci nie używają buziek i wiadomości są takie sztywne. Ale jemu wybaczy.
To dobrze, że się wyspałeś :) Jak plecy? Suuuuper! :D
Ona naprawdę martwiła się o jego plecy. Wybrał sobie dwie ciężkie prace i teraz ma za swoje. Ale jak szybko pojawią się konsekwencje? Mógłby robić tyle innych lżejszych rzeczy, a on uparcie trzyma się budowy.
Dobrze. Już nie bolą. Muszę wziąć się do pracy... Napiszę jak będę miał chwilę. Buziaki
Najchętniej by się teraz do niego przytuliła. Ale musi poczekać parę godzin i będzie go miała dla siebie. Napisał tak, że nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili myślenia postanowiła, że nic nie napisze. Nudziło jej się leżenie, więc wstała i podeszła do szafy. Wyciągnęła dres i luźną koszulkę, wzięła bieliznę i szybko się ubrała. Jak zwykle ma dylemat co zjeść na śniadanie. Tym razem padło na jajecznicę. Szybko się robi i nawet smakuje. Wyciągnęła dwa jajka i mleko. Położyła produkty na blacie i odnalazła garnuszek. Wbiła do niego jajka, dolała mleka, soli i pieprzu i wzięła się za rozbijanie. Myślami powróciła do wczorajszego dnia, kiedy razem byli w kuchni i podszedł do niej. Czuła całe jego ciało. On tak na nią działa, że nie wie jak to jest możliwe. Wystarczy jeden dotyk, a ona jest jakby naelektryzowana. Przed oczami miała ich namiętne powitanie i to jak ledwo się powstrzymała od czegoś więcej.
Zadwolona wbiegała po schodach jego klatki schodowej. Dobrze, że mieszka na pierwszym piętrze. Stanęła przed drzwiami i nacisnęła dzwonek. Cisza. Czyżby jeszcze nie wrócił z pracy? Popatrzyła na zegarek i była 14.23. Powinien już być. Nagle usłyszała jakiś ruch i po chwili drzwi się otworzyły.
- Dzień dobry pani. - powiedział szarmancko
- Dzień dobry panu. - mruknęła z uśmiechem
- Zapraszam.- odsunął się i wskazał ręką, żeby weszła.
Tak też zrobiła. Zamknął za nią drzwi i podszedł do niej.
- Właśnie wchodziłem do wanny, a tu ktoś mi przyszedł. - oznajmił
Złapał ją w pasie i przysunął do niej. Wpatrywała się w jego oczy.
- A to ktoś niedobry.- szepnęła i objęła jego szyję
- Chyba muszę jakoś go ukarać. - uśmiechnął się szatańsko i przejechał palcami po jej bokach
Drgnęła lekko, bo zagilgotało ją to. A on zaczął ją gilgotać na maksa. Ona śmiała się na cały głos i wyginała na różne strony. Nie mogła złapać tchu.
- Michał! - piszczała - Proszę Cię!
Jeszcze przez chwilę ją poturturował i przestał. Ona nadal się śmiejąc położyła dłoń na jego policzek i pocałowała. On wpijał się mocniej, a jej wyrwał się jęk, jednak został stłumiony w ich pocałunkach. Oderwała się od niego i przytuliła.
- Ktoś tu się rozkręca. - zaśmiała się i schowała twarz w jego torsie.
- Muszę się wykąpać po budowie. - pogładził jej plecy - Daj mi chwilkę.
- Nie. - powiedziała stanowczo
- Młodna, no. Im szybciej mnie puścisz, tym szybciej będziesz mnie miała.
- Tylko szybko Misiu. - mruknęła i dała mu buziaka. - Masz tu jakieś książki?
- Tak, w sypialni. - oznajmił przed zamknięciem drzwi do łazienki.
Tam jeszcze nie była. Zaciekawiona weszła do jego pokoju. Był mały. Po oknem stało łóżko starannie zaścielone. Obok stała duża szafa pewnie z ciuchami, a obok niej duża komoda z książkami. Wieloma książkami. Podeszła do nich i przeglądała każdy tytuł. Wszystkie były ułożone według tematyki. Nie mogła się nadziwić jak zróżnicowana tematycznie jest jego biblioteczka. Był tam nawet album na zdjęcia. Zaciekawiona wyciągnęła go i przyklapnęła na brzegu łóżka. Nie wiedziała czego się spodziewać. Czy zobaczy tam kobietę, która go skrzywdziła? Otworzyła ostrożnie i na pierwszej stronie zastała czarno-białe fotografie. Na jednym był malutki chłopczyk, ze słodkim uśmiechem. Na drugim ten sam chłopczyk chyba z rodzicami. Te oczy pozna wszędzie. To malutki Michał. Uśmiechnęła się i delikatnie przejechała palcem po fotografii. Na następnych stronach był już starszy. Prawie na każdym zdjęciu jest uśmiechnięty. Miło oglądało się takiego chłopaka. Im stawał się starszy tym mniej fotografii. Widać, że nie lubi być w centrum uwagi i nie przepada za zdjęciami.
- Ślub Moniki . - usłyszała nad sobą, kiedy przyglądała się fotografii, na której stoi elegancki Michał z kobietą w białej sukni
Podskoczyła, bo nie wiedziała kiedy przyszedł.
- Przestraszyłeś mnie. - zaśmiała się
Stał przy niej w samych spodniach, bez koszulki. Nie mogła przestać się patrzeć, bo nie spodziewała się takiego widoku. Miał wyrzeźbiony brzuch, tak idealnie. Nie za dużo nie za mało.
- Co? - zapytał kiedy zauważył, że długo się na niego patrzy i szybko założył koszulkę
- Nic. - szepnęła i spuściła wzrok - Po prostu...
- Po prostu co? - usiadł koło niej
- Masz taki kaloryfer. - westchnęła - Jesteś taki seksi.
- Doprawdy? - uśmiechnął się i spuścił głowę
Zobaczyła jak na jego policzku pojawia się czerwony wypiek. Speszył się.
- Lubię jak mnie grzeje. - odłożyła album i przytuliła się do niego - Kocham Cię Miśku.
Objął ją ramieniem i pocałował w głowę.
- Jadłaś obiad? - zapytał
- Nie.
- No to dobrze, bo ja też nie. Musimy coś wykombinować. Chodź, zobaczymy co mam. - wstał i wyciągnął do niej rękę
- Dlaczego zawsze jak mówię, że jesteś przystojny, albo coś to od razu zmieniasz temat? - popatrzyła na niego zaciekawiona
- Nie zmieniam. - szybko odparł
- No nie wcale. - zaczęła się śmiać i przytuliła do jego ręki - Oj Misiu, Misiu.
- Nie lubię jak mówi się o mnie. I to jeszcze, że jestem przystojny, a nie jestem.
- Kochanie. - stanęła przed nim - Jesteś najprzystojniejszym, najseksowniejszym, najukochańszym i wiele innych naj facetem na świecie. - objęła go w pasie - To źle, że dziewczyna która Cię kocha mówi takie rzeczy? Gdyby tak nie było, to bym Ci tak nie mówiła, bo jesteśmy ze sobą szerzy, tak?
Kiwnął twierdząco głową.
- To że ona Cię zostawiła, nie oznacza że to z Tobą jest coś nie tak. - wiedziała, że to będzie ciężki temat, ale muszą w końcu porozmawiać
Popatrzył na nią z niechęcią.
- Będę Ci to powtarzała do końca życia. Jesteś najwspanialszym facetem pod słońcem. Mam 24 lata i mogłam mieć jakiegoś z mojego wieku albo troszeczkę starszego faceta, co dba o siebie lepiej niż nie jedna dziewczyna. Ale wybrałam Ciebie, takiego starucha. Dlaczego? Bo jesteś wspaniałym człowiekiem, z najpiękniejszymi oczami na świecie, który pociąga mnie totalnie i ciągle o nim myślę. Jesteś tym jedynym. Tym księciem z bajki, o którym marzy każda dziewczyna. I to dosłownie na rumaku. - uśmiechnęła się ze łzami w oczach i położyła dłoń na jego policzku. - Michał, ja Cię tak bardzo kocham.
Nic nie powiedział, tylko do niej się przytulił.
Złapała ją i udali się do kuchni.
Po pysznym obiedzie pojechali na trening. Jedno już wie. Może i Michał jest cichy i spokojny, ale nadepnąć na gaz sobie lubi. Ogólnie ma fajny samochód, taki wygodny. W końcu to audi a7. Przygotowali Pimpka i oboje wzięli toczek. Wyprowadził konia i zaczął wszystko jej tłumaczyć. Normalnie to musiałaby mieć swojego konia i na nim jeździć, ale że będzie jeździła sporadycznie, to pozwolił jej dosiadać Pimpka.
- To co, najpierw razem?
- Tak. - uśmiechnęła się szeroko
- To wskakuj.
Już wiedziała jak ma wchodzić po wczorajszej przejażdżce, więc poszło szybko. Usadowiła się wygodnie i zaraz za nią znalazł się ukochany. Czuła jak starał się zachować pewien odstęp od niej, ale ona przysunęła się do niego, żeby stykali się w każdym milimetrze.
- Trzymaj się. - powiedział twardo i ruszyli
Nie mogła się skupić, bo ciągle go czuła. Na jej ustach pojawił się uśmiech. Tak by mogła spędzać z nim czas. Nagle przyspieszyli i gnali przed siebie. Poczuła jak Michał zaciska mocniej ręce, żeby ją trzymać. Ten wiatr we włosach, to wspaniałe uczucie. Jeszcze nigdy tak szybko nie jeździła na koniu.
- I jak? - zapytał kiedy zwolnili i Pimpek szedł spokojnie
- Cudownie. - uśmiechnęła się
Wyciągnęła z kieszeni telefon i włączyła aparat.
- Dawaj selfiaka. - nastawiła kamerkę na nich
- Nie. - spuścił głowę
- Misiek dawaj.
- Nie. To takie gówniarskie robić relację ze wszystkiego co się robi. - westchnął
Zabolały ją te słowa. Od razu uśmiech zszedł jej z twarzy i schowała telefon. Czyli uważa ją za gówniarza. Do oczu napłynęły jej łzy. Tak, to jest cholernie ciężkie być wrażliwą osobą. On zsunął się z siodła i podszedł do łba konia. Poklepał go zadowolony i pogłaskał.
- No to teraz słuchaj. - uśmiechnięty zwrócił się do niej
Udawała, że coś robi przy fryzurze żeby nie zobaczył jej łez. Ogarnęła się i słuchała co mówi. Z wielkim zaangażowaniem tłumaczył jej wszystko co ma robić i jak. Naprawdę potrafi uczyć. Tylko że ona była bez humoru i nic się nie starała. Ciągle bolało ją to, jak ją potraktował. Starała się być uśmiechnięta i normalnie się zachowywać, ale ciągle jej to ciążyło.
Kiedy powtarzali coś już chyba 40 raz widziała po nim lekką rezygnację.
- Może na dzisiaj skończmy. Jesteś pewnie zmęczona. - powiedział
Kiwnęła głową i szybko znalazła się na ziemi.
W samochodzie jedyne głosy jakie było słychać, to piosenkarze czy piosenkarki z radia.
- I jak? - zapytał po długiej chwili milczenia - Podobało się?
- Tak. - uśmiechnęła się
Odwróciła głowę do szyby i zamknęła oczy. Znowu przypomniała sobie jego słowa co wywołało łzy. Nie chciała, żeby jakaś popłynęła po policzku.
- Na pewno wszystko w porządku? - położył dłoń na jej nodze
Odruchowo zabrała nogę i wpatrywała się w widoki za oknem.
- Tak. - skłamała - Jestem tylko zmęczona.
Weszli do jego mieszkania i nie miała ochoty, żeby tam być. Chciała pojechać do domu. Ale nie może tak od razu, bo domyśli się że jest coś nie tak. Poszła do salonu i włączyła telewizor. Może będzie coś ciekawego, że zwróci jej uwagę. Zaczął dzwonić telefon. Pokazało jej się zdjęcie przyjaciółki.
- No hej. - odebrała
- Hej, hej. Gdzie jesteś ? - zapytała zadowolona
- U Michała, a co ?
- To dobrze. Mam dla Ciebie tą książkę, której nigdzie nie mogłaś znaleźć. - mówiła radosna
- No co ty?! - ożywiła się - Jesteś niesamowita.
- Wiem. Mogę Ci ją podrzucić jak chcesz.
- No jasne! Jesteś daleko?
- Zaraz wejdę na osiedle gdzie mieszka.
- Osz ty. - zaśmiała się - Dobra, już wychodzę.
Weszła do sypialni, gdzie przebierał się chłopak. Stał przed szafą bez koszulki. Uśmiechnął się do niej gdy weszła.
- Wychodzę na chwilę, bo Ania przyniosła mi książkę. Zaraz wracam. - powiedziała bez uczuć nawet nie zwracając na niego uwagi i wyszła
Dobrze, że będzie miała chwilę odpoczynku od niego. Zbiegła po schodach i weszła na chodnik. W oddali dostrzegła przyjaciółkę. Podeszła do niej i od razu przytuliła.
- Jak dobrze, że tu jesteś.- westchnęła
- Co jest? - popatrzyła na nią
- Michał uważa mnie za gówniarę. - szepnęła i znowu chciało jej się płakać
- Co ? - zamurowało tamtą - Jak to?
- Długa historia.
- Mam czas.
- Daj książkę, to wrzucę ją do samochodu i pójdziemy do biedry, jest niedaleko.
Posłusznie dała jej książkę. Szybko zaniosła do samochodu i znowu była przy Ani. Idę do biedronki. Chcesz coś? napisała do niego sms'a, żeby nie było że długo jej nie ma i nie powiedziała, że idzie do sklepu.
Opowiedziała wszystko co leży jej na sercu. Ania stwierdziła, że przesadza. Ona i tak to odczuwała inaczej. Ale pomogła jej ta rozmowa, bo zmieniły temat i zapomniała o tym. Niestety kuzynka musiała ją opuścić jeszcze przed zakupami i musiała robić je sama. Ale nie potrzebowała dużo rzeczy więc poszły szybko. Ale jak wyszła ze sklepu zastała ją potężna ulewa.
- O nie. - jęknęła zrezygnowana
Ale co ma zrobić ? Jej stan był adekwatny do pogody. Spokojnym krokiem ruszyła w stronę bloku. Nigdzie jej się nie spieszyło i nie przeszkadzało to, że po minucie była całkowicie przemoczona. Tylko zrobiło jej się zimno i to ją skłoniło do przyspieszenia kroku. Nawet się ucieszyła kiedy zobaczyła wejście do jego bloku. Szybko pokonała schody i stała przed jego drzwiami. Nie wiedziała czy ma wchodzić czy dzwonić. Więc zadzwoniła i od razu weszła. Zamknęła drzwi i stanęła w bezruchu. Szybko pojawił się chłopak. Popatrzyła na niego spod byka. Stał i przypatrywał się jej z troską. Ale po chwili wkradł się uśmiech.
- Nic nie mów. - powiedziała i puściła reklamówkę z zakupami
- Trzeba było dzwonić, żebym przyjechał. - zaczął się śmiać - Moje kochane biedactwo.
Podszedł do niej i przetarł twarz.
- Dam Ci coś na przebranie. - oznajmił i zniknął w sypialni
Zaraz pojawił się z jego koszulką i spodenkami.
- Tu masz ciuchy. W szafce w łazience masz ręcznik.
Wzięła od niego rzeczy i ruszyła do łazienki. Złapał ją za rękę,a ona się odwróciła. Złapał jej twarz w dłonie i pocałował.
- Moja obrażalska kochana. - uśmiechnął się i poszedł do kuchni
Tu ją zaskoczył. Szybko zniknęła w łazience i zrzucała z siebie przemoczone rzeczy, bo było jej cholernie zimno. Wytarła się starannie i zaczęła ubierać. Założyła jego spodenki, które troszeczkę były za duże i koszulkę, która zwisała jak na wieszaku. Ale lepsze to niż mokre ubranie. Od razu poczuła się lepiej. Do tego koszulka pachniała nim. Wzięła mokre rzeczy i wyszła z łazienki.
- Gdzie mogę powiesić? - zapytała
- Daj. - wziął od niej i wszedł do pokoju, który był pusty.
- A mogę jeszcze prosić o skarpetki?
- No jasne, nawet sama możesz sobie wybrać. - puścił jej oczko - W drugiej szufladzie w sypialni.
Zadowolona udała się tam i wzięła pierwsze lepsze. Oczywiście były za duże, no ale nienawidzi mieć zimno w stopy. Już w lepszym humorze poszła do salonu. Na stole stał talerz pełny tostów i ciepła herbata.
- Lepiej ? - podszedł do niej uśmiechnięty i pogładził jej ramię
Kiwnęła głową.
- Siadaj, jedz i pij póki ciepłe. Zagrzejesz się.
- Dziękuję.
Usiadła na kanapie i wzięła ciepła herbatę, która szybko ogrzała jej dłonie. Wzięła łyk i poczuła jak ciepło rozchodzi się po jej ciele. Usiadł koło niej i wziął tosta. Ona zrobiła to samo i wzięła jej kęsa.
- Mmm dobry. - mruknęła - Dziękuję.
Podwinęła nogi na kanapę i przytuliła do niego. Taki sposób ogrzewania lubi najbardziej. Jakoś jej przeszła ta złość.
- To powiesz mi co się stało? - objął ją ramieniem
- Nie. - brała kolejne kęsy
- Ej. - jęknął - Ponoć mamy być ze sobą szczerzy.
O ty pomyślała. Wykorzystał jej broń.
- Nazwałeś mnie gówniarzem. - powiedziała ot tak
- Co? Ja? Niby kiedy? - był zdziwiony
- No jak nie chciałeś zrobić sobie ze mną zdjęcia.
- Przecież nic tak nie powiedziałem. Tylko że takie coś jest gówniarskie, nie ty. - zaśmiał się
- Na to samo wychodzi.
- Nie, nie wychodzi.
- Wychodzi. I nie zmienia to faktu, że nie chciałeś sobie ze mną zrobić zdjęcia. Nawet nie wiesz jakie to było dla mnie ważne. W końcu chciałam mieć zdjęcie z Tobą. - do jej oczu napłynęły łzy - A ty od razu z takim tekstem. Wiesz jak mnie to zabolało? Ja Ci wcześniej taki wywód walnęłam, a ty mnie nazywasz gówniarą.
- Nie nazwałem Cię gówniarą. - bronił się - Mogłaś powiedzieć, to tak ciężko?
- Dobra, wystarczy. - wstała - Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.
- Emilka przepraszam. - wstał - I co, teraz znowu walniesz focha i sobie pójdziesz? - podniósł brew
- Co, gówniarskie zachowanie? - uśmiechnęła się - Ale przecież ja jestem gówniarą, więc czego się dziwisz?
- Młoda no. - podszedł do niej i przytulił - Będę miał z Tobą ciekawe życie. - zaśmiał się
- Przepraszam. - szepnęła- Jakie szczęście, że mam Ciebie i jeszcze nadal mnie kochasz. Bo kochasz? - popatrzyła na niego
- No nie wiem, nie wiem. - powiedział cienkim głosem
Uśmiechnęła się i dała mu buziaka. Tą jakże miłą chwilę przerwał im dzwonek do drzwi.
- A kogo tu niesie? - oderwał się od niej i poszedł otworzyć.
Nadsłuchiwała co tam się dzieje.
- Dzień dobry. - usłyszała radosny kobiecy głos
- Cześć mamo. - rozległ się głos chłopaka
Zamarła. Jego mama. Nie jest jeszcze na to gotowa. Jej serce zaczęło bić szybciej.
- Cześć braciszku.
I jeszcze jego siostry.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzamy? - któraś z sióstr się odezwała
- A w czym można mu przeszkadzać ? - zapytała matka
Śmiechy zbliżały się do niej, aż po chwili w pokoju pojawiły się dwie dziewczyny. Kiedy ją zobaczyły przestały się śmiać. Stała przestraszona i wpatrywała w nie. Na koniec pojawiła się starsza kobieta. Zobaczyła ją i zgromiła wzrokiem. Szybko pojawił się Michał.
- No właśnie. Poznajcie moją dziewczynę. To jest Emilka. - podszedł do niej i objął ramieniem - To jest moja mama Basia.
Podała jej rękę i nieśmiało się uśmiechnęła. Widziała tę niechęć kobiety.
- To jest Monika, a to Dorota.
Siostry były uśmiechnięte i wydawało się, że przyjaźnie do niej nastawione.
- Co was tu sprowadza? - zapytał
- A właśnie. - ożywiła się Dorota i z torebki wyciągnęła białą kopertę - Chciałabym Cię tak oficjalnie zaprosić na mój ślub i wesele. Znaczy was. Mam nadzieję, że przyjdziecie.
- Siostra. - zadowolony przytulił ją - Jasne, że przyjdziemy. Jestem z Ciebie taki dumny.
- A ja z Ciebie! Już myślałam, że będziesz sam i zostaniesz starym zrzędą! Ale w końcu się jakaś znalazła odważna.
- Bo jeszcze ją przestraszysz. - zaśmiała się Monika
Ona tylko stała i zestresowana się uśmiechała. Widziała po jego mamie, że jej nie lubi. Czuła to.
- Napijecie się czegoś ? - zaproponował
- A a chęcią.
Usiedli wokół stołu.
- To gdzie się poznaliście? - wypytywała Dorota
- Na akcji. - uśmiechnęła się
- Strażackiej?
- Tak, na pożarze wzgórza.
- Jesteś strażakiem?
- Mhm, w OSP.
- Ale super! Nic się nie chwalił. To dlatego chodził ostatnio taki zadowolony.
- I to jakim strażakiem! - przysiadł się Michał - Gdybyście widziały co ona tam wyprawiała i ile dawała z siebie. Niejeden chłop by dawno wysiadł. A ona dała radę.
Czuła jak się rumieni.
- A gdzie pracujesz? - zapytała poważnie pani Barbara
- Nigdzie. - odparła nieśmiała
Widziała jak kobieta wywraca oczami.
- Bo studiuje. Zaraz będzie się broniła. - szybko bronił ją chłopak
- Ooo, a co takiego studiujesz? - ciekawa zapytała Monika
- Bezpieczeństwo ekologiczne.
- Woow, brzmi nieźle.
Kiedy drzwi za nimi się zamknęły wypuściła powietrze i opadła na kanapę. Schowała twarz w dłonie.
- Co jest? - usiadł koło niej i gładził jej włosy
- Michał to było okropne! Nie byłam na to gotowa. Do tego twoja mam mnie nie lubi.
- Przesadzasz. - zaśmiał się
- Nie, dała mi to odczuć. Ale się nie dziwię. Zobaczyć taką mnie. Jak ja wyglądam. - jęczała - Siostry są super, ale twoja mama...
- Ciii. - szepnął i ją pocałował - Ważne, że ja cię kocham.
Miała już od niego wychodzić, kiedy zawitała Dorota.
- Miałam nadzieję, że jeszcze Cię znajdę.- zwróciła się do niej
Przestraszona popatrzyła na nią.
- Możemy porozmawiać ?
Kiwnęła głową, a Michał nie wiedział o co chodzi.
- Michał, zostawisz nas same? - poprosiła jego siostra
Zgodził się i poszedł wziąć kąpiel.
- Nie bój się. - uśmiechnęła się - Ja tylko chciałam Ci powiedzieć, żebyś nie przejmowała się mamą. Widziałam jak chciała cię zabić. Ale spoko, przejdzie jej. To jest jej jedyny synuś i nie chce, żeby znowu ktoś go skrzywdził i znowu cierpiał.
- Było aż tak źle?
- Nie znosił tego najlepiej. Wycofał się ze świata. Skrył się w sobie. Jego samoocena znacznie spadła.Ale zawsze był dla mnie dobrym bratem. Dbał i dba o mnie. Strasznie go kocham. I też chcę dla niego jak najlepiej. I ostatnio właśnie widziałam, że się zmienił. Że chodzi wesoły. To dzięki tobie. On cię potrzebuje.
- A ja jego. - szepnęła
- Boże jak po was widać miłość. - była zadowolona - Jak dobrze, że jesteś. Proszę cię, tylko go nie skrzywdź.
- Nie mam takiego zamiaru.
- Bo ja cię polubiłam. Ale jak coś mu zrobisz. - pogroziła palcem
- Dobra, dobra. - zaśmiała się - Dziękuję ci.
- To ja ci dziękuję.
Ło ale dużo się dzieje 😍 Ale oni są piękną parą 😍 Mam wielką nadzieję że różnica wieku nie będzie częstym powodem do kłótni 😕 I jeszcze to zdjęcie... Rozumiem że jest nieśmiały i nie mogę się doczekać momentu odwagi kiedy zgodzi się na wspólne zdjęcie 😍
OdpowiedzUsuń