piątek, 15 marca 2019

Rozdział 20

            Świat budził się do życia. Delikatny śpiew ptaków roznosił się po całej okolicy. Ciepłe promienie słoneczne wdrapywał się do pokoju przez szczeliny między zasłonami. Z ulicy dochodził szmer przejeżdżających samochodów i spacerujących ludzi. Obudziła się, ale nie chciała wstawać. Leżała z zamkniętymi oczami. Czuła ciepło ciała swojego ukochanego, który obejmował ją w pasie. Czuła jego miarowy, senny oddech na swoim karku. Marzyła, żeby ta chwila wiecznie trwała. Taki spokój z ukochaną osobą. Przypominała sobie każdą sekundę z wczorajszego wieczoru. Jego dotyk, pocałunki, tą rozkosz i miłość. Na jej twarzy wkradł się mimowolny uśmiech. Czuła, że już nie zaśnie. Otworzyła oczy i chwilę jej zajęło, żeby dostosować się do jasności. Uważając, żeby nie obudzić chłopaka sięgnęła na szafkę po telefon. Szybko wyłączyła dźwięki i weszła na internet. Chwilę zajęło, aż wszystkie powiadomienia do niej dotrą. Jak zwykle jakieś fejsbuki i instagramy. Nawet na snapchacie coś jej przyszło. Z tej aplikacji korzysta bardzo rzadko. Po pierwsze nie ma z kim "snapować", a po drugie, woli napisać na messengerze albo innej aplikacji i jest to samo. Nikt inny jak Ania mogła jej coś wysłać. Na zdjęciu był widok z jej okna i dodana godzina. Ona postanowiła, że w końcu też coś robi. Skierowała kamerkę na siebie i lekko się uśmiechnęła. Ustawiła tak, że było za nią widać śpiącego chłopaka. Podobało jej się to zdjęcie. Tulona przez swojego mężczyznę. Wysłała je tylko przyjaciółce. Szybko przejrzała inne media i odłożyła telefon. Dopiero teraz do niej dotarło co zrobiła. To zdjęcie było takie intymne, a ona jeszcze je wysłała kuzynce. Bez zgody Michała. Przecież jak się dowie, to nie będzie miała życia. Nie dość, że on nie lubi zdjęć, to co dopiero z takim jak śpią razem? A że to jest snap, to nie da się cofnąć wysyłania. Westchnęła głośno i odwróciła się przodem do chłopaka. Schowała głowę pod jego brodę i wtuliła w jego tors. Przy nim wszystko mija, obawy, strach. W jego objęciach czuje się tak bezpiecznie jak nigdzie. Jej strażak. Poczuła jak jego ciało się napręża i bierze głęboki wdech. Jego dłoń delikatnie jeździła po jej plecach, a na czubku głowy pozostawił buziaka. Uśmiechnęła się i mocniej go objęła.
- Hej. - szepnęła w jego tors
- Hej. - odpowiedział - Jak się czujesz?
- Wyśmienicie. - mruknęła i położyła się tak, żeby go widzieć.- A ty?
Leżeli twarzą w twarz. Wpatrywała się w jego wesołe, niebieskie oczy. Najwspanialszy widok jaki może być po przebudzeniu.
- Cudownie. - szepnął i nadal nie odrywał od niej wzroku.
Położyła dłoń na jego policzku i musnęła jego wargi swoimi. Ich wargi łączyły się w czułym pocałunku.
- Czekaj, muszę do toalety. - oznajmił i zaczął się od niej odsuwać
Złapała się kurczowo jego szyi i nie chciała puścić.
- Młoda. - zaśmiał się - Im szybciej mnie puścisz tym lepiej.
- Tylko szybko. - mruknęła i dała mu buziaka
Sama sobie zdała sprawę, że mocno chce jej się siku. Jak mogła wcześniej tego nie czuć? Co ta miłość robi z człowiekiem... Przeciągnęła się i wstała żeby zaraz sama mogła skorzystać z toalety. Usłyszała szum spuszczającej wody. Podeszła do plecaka i wygrzebała spodenki. Wstydzi się swojego ciała, a szczególnie nóg. Nie dość, że są grube, to jeszcze ma pełno rozstępów. Nie chce, żeby ją widział w takiej okazałości. Po zobaczeniu tego, mógłby zmienić o niej zdanie. Wieczorem było ciemno, więc  wiele nie było widać. Szybko wsunęła je na tyłek i opuściła koszulkę. Akurat towarzysz wyszedł z łazienki.
- Zaraz wracam. - przejechała dłonią po jego brzuchu i zniknęła w łazience.
On ma perfekcyjne ciało, wyrzeźbione idealnie. Strażak musi dbać o siebie, żeby stawiać czoła każdej przeszkodzie i musi swoim wyglądem wzbudzać zaufanie u poszkodowanych. Ona patrząc na niego bez wahania oddała się jego opiece. Do tego dochodzi jazda konna. Tam szczególnie trzeba mieć silne mięśnie. Szybko załatwiła sprawę i wyszła do pokoju. Leżał na łóżku z rękami pod głową i wpatrywał się w sufit. Słodko wyglądał. Powoli podeszła do łóżka i delikatnie usiadła na swoim ukochanym. Przeniósł na nią wzrok i posłał piękny uśmiech. Ten sam, kiedy ujrzała go po raz pierwszy na wzgórzach. Dokładnie ten sam.
- Ten uśmiech. - szepnęła i położyła dłoń na jego policzku - Dokładnie ten sam cudowny uśmiech, kiedy cię zobaczyłam.
Znowu wpatrywali się w siebie, jak zahipnotyzowani.
- Michał? - szepnęła i spuściła głowę
- Hmm? - wpatrywał się nadal
- Czy ty mnie kochasz?
Podniósł brew i zaczął się śmiać.
- A co to za pytanie? - pogładził jej dłoń - Jasne, że nie. Skąd ten pomysł?
- Aha. - mruknęła i wpatrywała się w jego dłoń gładzącą jej
- Ja ci dam fochy. - złapał ją mocno w talii i przerzucił pod siebie. Z błyskiem w oku zaczął ją gilgotać. Momentalnie zaczęła się głośno śmiać i wierzgać po łóżku.
- Michał. - piszczała - Przestań, proszę.
- Kocham cię najbardziej na świecie. - uśmiechnął się i pocałował ją
Rozbawiona objęła jego szyję.
- Zakochałam się. - powiedziała poważnie
- W kim? - w jego oczach zobaczyła strach
- W takim jednym przystojnym strażaku, co ma tak cudowne oczy, że trudno im się oprzeć.
- Ale trafiło mi się na starość. - westchnął i położył się koło niej, ale głowę zostawił na jej piersi
Chyba po raz pierwszy przytulił się do niej w taki sposób. Poczuła, że oddaje się jej i czuje przy niej bezpiecznie. Delikatnie zaczęła gładzić jego włosy.
- Mój Misio kochany. - powiedziała słodko - Chcesz porozmawiać? - bawiła się jego włosami
- Nie. - mruknął
- Okej.
Czuła, że coś jest na rzeczy. No ale jak będzie chciał porozmawiać, to to zrobi. Przynajmniej taką ma nadzieję.
- Teraz w straży jest sporo roszad i nowych zasad. Robi się nieciekawie. Jest możliwość, że przeniosą mnie na inną zmianę, a tego za bardzo nie chcę. - mocniej ją objął - Czasami mam dość.
- Wszystko będzie dobrze. - pocałowała go w głowę - Tak szczerze, to nie wiem co mam ci powiedzieć. - westchnęła - Ale zawsze możesz na mnie liczyć.
- Dziękuję.
       Siedzieli w stołówce i jedli śniadanie. Chyba nic nie jest w stanie zepsuć jej humoru. Cieszyła się, że tu jest, że jest tu z Michałem. Przyszła do niej wiadomość od Ani. Jakie słodziaki moje kochane *.* Widzę, że nie próżnujesz :P Jak tam u was? Uśmiechnęła się do telefonu.
- Co tak się cieszysz? - zapytał
- Ania pyta co tam u nas. - odparła
Oczywiście nie powie mu, że wysłała ich wspólne zdjęcie.
- Mieliśmy nie pisać z innymi. - uśmiechnął się
- No wiem, tylko jej odpiszę i już nie będę. - puściła mu buziaka i wzięła się za pisanie
Nie rozpisywała się, bo nawet nie miała o czym. Szybko jej odpowiedziała i schowała telefon. Mogła podziwiać wesołego chłopaka.
- Dzisiaj będzie lżej i mniej do zwiedzania. - oznajmił - Tylko ten pierwszy dzień był taki ciężki. Teraz już tylko przyjemność.
- Dobrze. - złapała jego dłoń - Nie ważne co, ważne że z Tobą.
I znowu ten uśmiech. Mogła by się patrzeć na niego całymi dniami. Uwielbia wracać do tego dnia i jak stanie jej obraz przed oczami, to na twarzy pojawia się uśmiech i czuje w brzuchu te swawolne motyle.
Wzięli swoje plecaki i ruszyli przed siebie w podbój obcego kraju. Na dworze było ciepło i mocno świeciło słońce. Włożyła czapkę z daszkiem na głowę i mogła spokojnie iść. Dookoła ich były piękne widoki. Często robiła zdjęcia. Chce mieć jak najwięcej wspomnień z tego wspaniałego okresu jej życia. Mimo dyskomfortu przez ciepłą pogodę ciągle kipiała energią. Ciągle się uśmiechała i tuliła do ukochanego. Po tym co wydarzyło się wieczorem czuje, że pękła między nimi jakaś bariera. Pozwiedzali kilka muzeów i jakiś miejsc wartych zobaczenia. Świetnie się bawili. Przyszedł czas na plażę. Grzech nie skorzystać będąc tak blisko. Rozłożyli koc i wygodnie się położyli. Przymknęła oczy i wsłuchiwała się w przyjemny szum wody. Uspakajała ją.
- Idziemy się pluskać? - mruknął
- Możemy iść. - podniosła się
Weszła do wody w biustonoszu i spodenkach. Nie odkryje swoich nóg. Woda była ciepła, ale i tak wchodziła powoli. Po chwili położyła się i zaczęła płynąć. Jak dawno tego nie robiła. Woda była przejrzysta i miło się w niej przebywało. Podeszła do niego i rękami objęła jego szyję, a nogami pas.
- Kocham cię. - szepnęła i dała mu buziaka
      Weszli do jakiegoś sklepu. Muszą kupić coś do picia, bo dzisiaj wyjątkowo ją suszy. Stali już przy kasach.
- Które chcesz? - zapytał
Nie wiedziała o cho mu chodzi. Popatrzyła na niego, a potem tam gdzie on. Wpatrywał się w kilka paczek prezerwatyw. Zszokowało ją to. Nie wiedziała jak ma się zachować. Czyli chyba między nimi jest serio dobrze.
- Yyym, weź niebieskie. - wzruszyła ramionami
- A czemu nie białe?
- No to weź białe.
Ona kompletnie się na tym nie znała, więc nie chce z nim wdawać się w dyskusję.
- No ale ty chciałaś niebieskie.
- Matko Michał. - westchnęła - Ja się na tym nie znam. Bierz co chcesz. - odwróciła się lekko zdenerwowana
Nie patrzyła już co robi, tylko uśmiechnęła się do pani kasjerki, która zaczęła skanować ich produkty. Spakowała swoje napoje do plecaka i czekała na chłopaka, który płacił.
- Nie dąsaj się. - objął ją ramieniem
- Nie dąsam się. - mruknęła i kierowała się do wyjścia ze sklepu
- Taaa. - zaśmiał się
- A w ogóle po co ci one? - zapytała
- Tak o, żeby mieć pamiątkę z Włoch. - zaśmiał się
- To już jakiś magnes mogłeś kupić, a nie gumki. - puściła mu oczko
- Jeszcze nie raz nasłucham się jęczenia przez nie. - szepnął jej to rozkosznie
Po jej ciele przeszły ciarki i serce zaczęło walić mocniej. Mocno zacisnęła zęby i zmuszała się, żeby nie wrócić wspomnieniami do tego rozkosznego wieczoru i nie oszaleć z pożądania. Zaczęła się śmiać i splotła ich palce.
- Może nie będę tak narzekała. - westchnęła
Zobaczyła, że był speszony. Jego twarz oblała się rumieńcem. Sama była zdziwiona, że z jego ust padły takie słowa. Nieśmiały Michał.
      Leżeli na kocu przed ich namiotem i wpatrywali się w bezchmurne niebo. Miała głowę położoną na jego piersi. Jego palce jeździły po jej ręce.
- Emilka. - zaczął
- Słucham.
Rzadko kiedy mówi do niej po imieniu. Zazwyczaj zwraca się: Młoda, Misia, kochanie.
- Pamiętasz jak na tym pożarze wróciłaś na górę i położyłaś się koło mnie?
- Tak i nigdy tego nie zapomnę.
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie wtedy bałem i jak mi ulżyło jak przyszłaś. Przytuliłaś się do mnie, a ja nie potrafiłem cię nie przytulić. Wtedy po raz pierwszy pomyślałem, że ktoś naprawdę może mnie pokochać, a ja kogoś. Nie sądziłem, że to możesz być ty. Taka wspaniała, młoda dziewczyna, która jest bardzo silna i pełna pasji. Jest wyjątkowa i inna niż wszystkie dzisiejsze dziewczyny. Taka urocza i skryta w sobie. Czułem, że rozumiesz mnie jak nikt inny, a ja ciebie. A teraz mogę cię tulić bez ograniczeń. - objął ją ramieniem, a w jego głosie usłyszała wzruszenie - Pamiętam jak przeze mnie płakałaś. Jak powiedziałem "moja żona". Jak robiłaś wszystko, żebym nie zobaczył łez. Wiedziałem, że sprawiłem ci ból. Ale nie chciałem cię wpuszczać do mojego świata. Nie ufałem ci. Ale i tak wyszło na to, że się w tobie zakochałem.

1 komentarz:

  1. Łaaaa te wspólne wakacje są takie piękne 😍 a Michał z tym jęczeniem wygrał 😂 Suuuper się czytało ❤

    OdpowiedzUsuń