- Hej kochanie. - podszedł do niej i pocałował ją
- Hej. - mruknęła słabo
- Gotowa? - zapytał
Kiwnęła głową i wrzuciła plecak do bagażnika. Zajęła miejsce z tyłu, a koło niej chłopak.
- Hej Monika. - przywitała się z ich aktualnym kierowcą
- Hej, hej. Jak samopoczucie?
- Chyba jeszcze trochę jestem śpiąca. - zaśmiała się i zapięła pasy
Popatrzyła na chłopaka, który przyglądał jej się z uśmiechem. Puściła mu oczko i złapała jego dłoń.
- Że tobie się chce tak w nocy jechać. - zwróciła się do Moniki
- Nie wiem jak ten gnojek mi się odpłaci. - westchnęła i popatrzyła w lusterko
- Wiesz, że cię kocham siostrzyczko moja. - puścił jej buziaka
Jeszcze nigdy nie miała okazji tak długo przebywać z siostrą chłopaka i z nią porozmawiać. Bardzo miła kobieta. Widać, że są bliźniakami. Mają ten sam sposób mówienia, podobne charaktery. Wydaje się być spokojnym i dobrym człowiekiem jak brat. Wydaje jej się, że się polubiły. W ogóle nie odczuwała różnicy w ich wieku. Dobrze, że przynajmniej z siostrami ma dobry kontakt, bo z matką trochę ciężko...
- To bawcie się dobrze. - uśmiechnęła się - Tylko spokojnie mi tam. - pomachała palcem
- Dzięki wielkie. - podziękowała
- Dzięki siostra. - przytulił się do Moniki - Nigdy nikogo tak nie kochałem jak jej. - szepnął jej na ucho
- Dbaj o nią. - pogładziła go po plecach
Oderwał się i podszedł do dziewczyny.
- Dzięki Monia za podwózkę. Jakoś to wynagrodzę. - puścił jej oczko
- Spoko. Uważajcie na siebie. - uśmiechnęła się i odeszła
Wzięli swoje plecaki i ruszyli w stronę bramek.
Siedziała w samolocie przy oknie, bo ubłagała chłopaka. Mogła podziwiać piękne widoki. Zadowolona położyła głowę na ramię ukochanego. Bardzo się cieszyła, że są tu razem. Jak dobrze, że na tamtej akcji nie trzymała języka za zębami i wygarnęła mu wszystko co o nim sądzi. Bo tak to pewnie by przeszedł obok niej obojętnie i obydwoje teraz by byli smutnymi ludźmi. Przymknęła oczy i wspominała ich pierwsze spotkanie. Jego cudowne, niebieskie oczy, to jak z troską ją słuchał i rozmawiał. To że był normalnym człowiekiem.
Wspaniały był widok jak zadowolona dziewczyna z zachwytem ogląda widoki za oknem samolotu i promienie wschodzącego słońca muskają jej twarz. Nie chciał, żeby ten obraz kiedyś zniknął mu z pamięci i zrobił jej zdjęcia. W sumie też mu się podobało, to co widzieli za oknem. Usiadł wygodnie w fotelu i przymknął oczy. Poczuł jak ukochana kładzie głowę na jego ramieniu. Podniósł delikatnie oczy i uśmiechnął się. Jak to do szczęścia niewiele trzeba... Wystarczy tylko jedna osoba. Czuł jej miarowy oddech, dopadł ją sen. Należy jej wypoczynek. Studia wysysają z człowieka energię, wie to ze swojego doświadczenia. Skoro ona śpi i nie ma nic do roboty, to chyba sam się zdrzemnie.
Przywitała ich ciepła, słoneczna Italia. Rozłożyli mapę miasta i odszukiwali punkty do zwiedzania, które mają wypisane. Było tam pięknie. Zaczęli od jakiejś starej katedry, która robiła spore wrażenie. Była ogromna. Miała piękne rzeźby i witraże. Bardzo jej się podobało.
- Misiu, jestem głodna. - jęknęła kiedy zmierzali do rynku miasta.
- Na rynku pewnie będą jakieś restauracje, to tam zjemy pyszne włoskie śniadanko. - objął ją ramieniem i pocałował w głowę.
- Nadal nie wierzę, że tu jesteśmy. - złapała jego dłoń - Zobaczysz, będzie mega.
- Wiem kochanie.
Rynek nie był specjalnie duży i nie był oszałamiający. Jakiś kilka posągów, jedna fontanna. Ona nie mogła się na niczym skupić, bo już tylko myślała o jedzeniu. Jak to kobieta. Ale robiła dużo zdjęć, musi mieć pamiątki. Na niektórych łapała też Michała. W końcu przyszedł czas, że weszli do restauracji. Wewnętrznie skakała z radości, a na zewnątrz okazywała spokój. Zajęli stolik i wzięli kartę dań. Dobrze, że było też po angielsku. Nie wiedziała na co się zdecydować. Po długim namyślaniu postawiła na wypasionego omleta, jej chłopak również. Do tego wzięła świeżo wyciskany sok z grapefruita i pomarańczy.
- Po śniadaniu lecimy już do innego miasta. - oznajmił - Dajesz radę z plecakiem? Nie jest ciężki? - patrzył na nią z troską jak podczas pierwszego spotkania
To ten sam strażak.
- Tak, wszystko jest okej. - uśmiechnęła się - A ty?
- Daję radę. - zaśmiał się
Miła pani przyniosła ich zamówienie. Pachniało cudownie. Uśmiechnęła się szeroko i patrzyła dużymi oczami na jedzenie. Pocierała zadowolona dłońmi i wierciła się na krześle. Może było to zachowanie jak u nastolatki, ale taka już jest.
- Boże, jak ja uwielbiam twoje zadowolenie. - jego oczy błyszczały - Taka radosna dziewczynka, bo dostała jedzenie.
-Dobra, jedz już, nie marudź. - machnęła ręką i wzięła się do jedzenia
Szli już chyba siódmy kilometr i trochę zaczęły ją boleć nogi. Było gorąco, słońce nie oszczędzało swoich promieni. Ale nie chciała się poddać. Zaraz mają zrobić sobie przerwę. Widoki były cudowne. Całkiem inaczej niż w Polsce. Znaleźli jakąś miejscówkę do odpoczynku. Ściągnęła plecach i opuściła go na ziemię. Sama się położyła i zasłoniła ręką oczy.
- Chwilka przerwy i idziemy dalej. - oznajmiła
- Zostaniemy tu ile potrzebujesz. - pogładził ją po brzuchu, co ją załaskotało i zgięła się w pół.
- Łaskotało mnie to. - powiedziała śmiejąc się i dała mu buziaka
Cały dzień chodzili, dwa razy jechali z jakimiś obcymi ludźmi, którzy byli bardzo życzliwi i podwozili ich tam gdzie chcieli. Dotarli do miasteczka, do którego planowani dotrzeć. Zrobili około 160 km. Zbliżał się wieczór, a oni jeszcze plątali się po okolicy.
- Tu są jakieś pokoje do wynajęcia. - pokazała na budynek - Może pierwszą noc spędzimy w normalnym pokoju? Nie mam już siły na szukanie miejsca na namiot i rozbijanie. - westchnęła
Padała z nóg. Była okropnie zmęczona i marzyła, żeby się wykąpać , bo cała kleiła się z potu.
- Okej. - zgodził się i weszli do budynku
Podeszli do pani, która siedziała za ladą.
- Dobry wieczór. - przywitali się - Czy są wolne pokoje?
- Dobry wieczór. - uśmiechnęła się przyjaźnie - Mam tylko wolny dwuosobowy z jednym łóżkiem.
Michał się skrzywił na tą wiadomość.
- Może być. - oznajmiła
Chłopak nie był zadowolony. Ona nie miała zamiaru chodzić gdzie indziej, chciała już spać. Dostali klucz i instrukcje jak dojść do pokoju.
Gdy tylko otworzyła drzwi uśmiechnęła się. Weszła i rzuciła plecak. Opadła na łóżko i zamknęła oczy.
- Ooo tak. - szepnęła
- Ładnie tu. - mruknął chłopak
- Mhm. - zgodziła się - Idę się myć.
Wstała szybko i podeszła do plecaka. Wyciągnęła z niego ręcznik, żel i koszulkę, która będzie robiła za piżamę. Łazienka była małych rozmiarów, ale przytulna. Jak przyjemnie jej się zrobiło, jak krople ciepłej wody zmywały z niej cały brud. Nie chciała blokować łazienki chłopakowi, więc się sprężała. Wytarła swoje mokre ciało i założyła koszulkę. Skapnęła się, że nie wzięła majtek. Obwinęła biodra ręcznikiem i wyszła do pokoiku.
- Możesz już iść się myć. - oznajmiła i podeszła do plecaka.
Michał zniknął w łazience, a ona schyliła się, żeby wygrzebać bieliznę. W tym czasie zsunął jej się ręcznik. Akurat wtedy pojawił się chłopak. Zastał ją wypiętą z gołym tyłkiem. Udawała, że nic się nie stało i dalej grzebała za majtkami. Wyprostowała się i popatrzyła na Michała, który miał tylko owinięty ręcznik wokół bioder. Jego wyrzeźbione ciało. Minął ją i wziął z plecaka bokserki. Kiedy przechodził koło niej, żeby wrócić do łazienki złapała go za rękę. Zatrzymał się i popatrzył na nią. Zbliżyła się do niego i wpatrywała w jego oczy. Jego dłoń, którą trzymała przeniosła na swój pośladek i ujęła jego twarz. Patrzył na nią z lekkim strachem, chyba. Powoli i delikatnie złączyła ich wargi w pocałunku. On stał jak słup soli. Złapała za jego ręcznik i pociągnęła w dół. Teraz stał przy niej nagi. Zbliżyła się jeszcze bardziej do niego i objęła jego szyję. Pragnęła go bardzo. Zaczął odwzajemniać jej pocałunki. Objął ją w talii i poddał się. Zrobiła kroki w stronę łóżka i zatrzymała się przed nim nie odrywając się od niego. Puściła się go i opadła na łóżko. Zaraz znalazł się nad nią i wpatrywał w jej oczy. Tak jakby oczekiwał jej zgody. Kiwnęła głową i objęła jego szyję. Ciągle w jego oczach widziała troskę. Przyłożył swoje wargi do jej szyi i delikatnie ją muskał. Odchyliła głowę i oddała się rozkoszy. Jego delikatne pocałunki wywoływały u niej ciarki. Jego ciepłe ciało ciągnęło ją do siebie, ale on nadal był nad nią. Pogrywał z nią. W końcu poczuła go na wnętrzu uda. Zanurzyła palce w jego czuprynie i mocno je złapała kiedy poczuła go w sobie. Jej jęk był uzasadniony. Takiej rozkoszy nie czuła jeszcze nigdy. Próbowała się dostosować do jego rytmu, ale jakoś nie mogła. Był taki wyjątkowy. Był taki delikatny, a za razem dawał jej takie doznania, że w głowie się nie mieści. Nie raz miał wbite paznokcie w plecy. Kochali się bardzo długo. W końcu go miała całego. Był niesamowity. Położył się koło niej i zmachany wpatrywał się w sufit. Popatrzyła na niego szybko oddychając. Nic nie mogła wyczytać.
- Kocham cię Misiu. - powiedziała i położyła rękę na jego
Ścisnął ją i przełknął ślinę.
- Ja ciebie też. - szepnął
- Dla samego seksu bym z tobą została. - zaśmiała się - Ale że cię kocham najmocniej na świecie, to tylko miły dodatek.
Westchnął i odwrócił się do niej. Przytulił ją i gładził jej włosy.
- Chyba nie dałem ciała, co?
- W życiu kochanie. - pogładziła go po plecach - Może nie mogliśmy złapać wspólnego rytmu, ale pod koniec... To jest jak z jazdą konną. Jak przebywacie ze sobą razem i trenujecie, to wychodzi z tego coś wspaniałego. Tylko trzeba czasu.
- Chyba tak. - pocałował ją w głowę - Idę się umyć.
Niechętnie go puściła i odprowadziła go wzrokiem. Taka seksowna sylwetka. Do tego potrafi z nią tyle zrobić. Dotknęła swoich warg, które tyle zebrały jego słodkich pocałunków. Jej Michał.
Pachnący świeżością położył się koło niej i przytulił ją.
- Dobranoc kochanie. - szepnął
- Dobranoc. - odpowiedziała i wtuliła się w jego tors
Przebudziła się w nocy. Odwróciła się do Michała, ale go nie było. Otworzyła oczy i podniosła się na łokciach. Dostosowała wzrok do ciemności i rozejrzała się do pokoju. Nigdzie go nie było. Usiadła i zobaczyła uchylone drzwi od małego balkoniku. Odsunęła kołdrę i zeszła z łóżka. Podeszła do drzwi i przystanęła. Siedział z podkulonymi nogami i wpatrywał się w dal. Wiedziała, że to przez nią. Kucnęła koło niego.
- Przepraszam. Przepraszam Michał. - zaczęła - Przepraszam, że cię do tego zmusiłam. Przepraszam za ten pokój. Przepraszam.
Ze łzami w oczach zostawiła go i poszła do środka. Przystanęła przy łóżku i otarła spływającą łzę. Poczuła jego palce na swoim ramieniu.
- Co ty znowu wymyślasz? - mruknął - Za nic nie musisz przepraszać, do niczego mnie nie zmusiłaś. Kochanie. - odwrócił ją do siebie - To było coś wspaniałego. Myślałem, że oszaleję. Ja chcę dla ciebie jak najlepiej. - przytulił ją
- Wiem. Dziękuję ci. - wtuliła się w niego
- Nawet nie wiesz jak nieraz musiałem się hamować, żeby z tobą nie zrobić tego co dzisiaj. - zaśmiał się - Jesteś taka seksowna.
Zaczęła się śmiać szyderczo i "tańczyć" z radości. Patrzył na nią z rozbawieniem. Podszedł do niej i przytulił od tyłu.
- Ile ty dziewczyno masz lat? - śmiał się
- W twoich ramionach czuję się taka bezpieczna. - przejechała dłońmi po jego rękach, które ją obejmowały
Takie silne.